poniedziałek, 30 grudnia 2013

Najprostsze kolczyki DIY


Jak w prosty sposób zrobić samodzielnie kolczyki? To wcale nie musi być praco- i czasochłonne. Wystarczy zaopatrzyć się w parę bigli, kawałek cienkiego drutu lub kilka drucianych kółek (montażowych) i wybrać dwie odpowiadające nam zawieszki, korale czy inne półfabrykaty. TUTAJ znajdziecie całe mnóstwo tego typu elementów - ceny są zazwyczaj tak niskie, że warto zrobić większe zakupy, bo koszt całego podanego wyżej zestawu może wynieść mniej niż wysyłka. I tak za drewniane róże zapłaciłam całe 1,50 zł, w sklepie gotowe kolczyki kosztowały 8 zł. Kiedy już mamy wszystkie części, trzeba je tylko ze sobą połączyć. I cieszyć się nową biżuterią ;)

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych świąt!


Czym pachnie w Waszych kuchniach? U mnie póki co kapustą z grzybami i kompotem z suszonych owoców. Babcia gotuje zupę rybną, a za chwilę mama podrzuci mi miskę makówek. Po południu usmażymy jeszcze na maśle grzanki do zupy i oczywiście karpia. Wszędobylska Zuzia nie pozwoliłaby mi w tym roku samodzielnie przygotować więcej potraw.


Jak widzicie w końcu udzielił mi się świąteczny nastrój. Chociaż właściwie to dopiero wczoraj. Może to też wina pogody - kiedy byłam mała zawsze były białe święta. A dzisiaj? Na termometrze za oknem aż 13 (!) stopni w cieniu. Przygotowania do Bożego Narodzenia były w tym roku pełne szczerych chęci i niepowodzeń, ale przecież ani prezenty, ani dekoracje nie są tutaj najważniejsze.


Upiekłam jednak wczoraj pierniki i nawet zrobiłam wieniec na drzwi. Styropianową obręcz owinęłam białą wełną i dokleiłam wycięte z filcu kwiaty gwiazdy betlejemskiej. Jest dwustronny, bo drzwi do naszego domu są w całości przeszklone. A choinka ostatecznie została mała i sztuczna - mam nadzieję, że Zuza nie da jej rady ;) W przyszłym roku może skusimy się na dużą prawdziwą. Zuzia dzielnie brała udział we wszystkich porządkach, pieczeniu, gotowaniu i ozdabianiu, ale nawet ona ma czasem dosyć.


Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam wszystkim wesołych, zdrowych i radosnych świąt. I niech świąteczny nastrój zostanie z Wami jak najdłużej!

piątek, 20 grudnia 2013

Przedświąteczna depresja?

Ostatnio nic mi nie wychodzi. Zrobiłam mydła z płatkami owsianymi - nie chciały wyschnąć, a potem zaczęły ciemnieć. Masa z sody oczyszczonej, mąki ziemniaczanej i wody nie nadawała się do niczego, a już na pewno nie do zrobienia ozdób na choinkę. Zwątpiłam już w swoje umiejętności. A może po prostu mam pecha? Jakoś nie czuję tych świąt. Choinki też nadal nie mamy, bo mój mąż jeszcze się po nią nie pofatygował. Jedynie kawałki karpia leżą sobie w zamrażalniku. Prezenty czekają na zapakowanie, ale nadal nie mam tego najważniejszego - dla Zuzi. To jej pierwsza Gwiazdka, a ja mam objawy jakiejś przedświątecznej depresji. Nie przygotowuję tony jedzenia, bo i tak będziemy w domu tylko w Wigilię. W ogóle nie udziela mi się bożonarodzeniowy nastrój. Ktoś z Was też tak ma? Wszyscy się cieszą, sprzątają, kupują, ozdabiają i gotują, a u nas? Nic. Dzień jak co dzień.

piątek, 13 grudnia 2013

Ręcznie robione kredki


Święta za pasem, dlatego koniec czczej gadaniny na temat prezentów i finansów (kto jednak chce się zapoznać z moim wywodami, znajdzie je TUTAJ i TUTAJ) i najwyższa pora zabrać się do roboty. W kilku kolejnych postach chciałabym Wam pokazać ręcznie wykonane drobiazgi, które mogą być wspaniałym pomysłem na małe podarunki dla Waszych najbliższych. Są to rzeczy, które absolutnie każdy może zrobić - nie wymagają żadnych zdolności, nie są pracochłonne, potrzebne składniki są tanie i ogólnodostępne, a ich przygotowanie zajmie Wam niewiele czasu. Idealne propozycje dla kogoś, kto jest zabiegany, ale chciałby w te święta wręczyć ukochanym osobom coś wyjątkowego, prosto z serca, własnoręcznie zrobionego. W przyszłym tygodniu pokażę Wam jeszcze tutoriale na choinkowe ozdoby. Miłej pracy ;)

Kolorowe kredki o niecodziennych kształtach na pewno spodobają się i przedszkolakom, i trochę starszym dzieciom. A jeśli macie foremki w kształcie serduszek, zróbcie kredki w pastelowych kolorach i podarujcie je nastolatce - taki uroczy gadżet na pewno jej się spodoba ;)


Wystarczy przygotować:

kilka kolorowych świecowych kredek
małe silikonowe foremki o zabawnych kształtach


Kredki obieramy z papierków i łamiemy na małe kawałki.


Wypełniamy nimi foremki.


Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 stopni C. na 15 min.


Ostrożnie wyjmujemy i zostawiamy do wystygnięcia (min. 1 godz.)

Wyjmujemy gotowe kredki i pakujemy.

Koniecznie zróbcie od razu więcej kompletów. Kiedy pójdziecie w odwiedziny do znajomych, zamiast kupować słodycze, dajcie kredki ich pociechom. Takich na pewno nie kupią w żadnym sklepie.

czwartek, 12 grudnia 2013

Brownie


Grudniowe wieczory mijają nam bardzo czekoladowo. Gorący kubek czekolady ze szczyptą chili i kawałek cudownie czekoladowego brownie. Czekolady nigdy za wiele ;)

To moje pierwsze brownie w życiu. Oczekiwania były duże, bo to jedno z moich ulubionych ciast. Okazało się być bardzo proste do zrobienia, a smak zdecydowanie mnie zadowolił. Jeśli jeszcze nie próbowaliście, koniecznie upieczcie je po południu. Umili Wam świąteczne przygotowania.


Składniki:

150 g gorzkiej czekolady
125 g masła
3 jajka
3/4 szkl. cukru
szczypta soli
200 g mąki
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia

Masło i czekoladę rozpuszczamy na małym ogniu. Przelewamy do miski. Dodajemy cukier, szczyptę soli i roztrzepane jajka. Wsypujemy mąkę połączoną z proszkiem do pieczenia i mieszamy, aby składniki się połączyły. Blachę wykładamy papierem do pieczenia, wykładamy ciasto i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temp. 175 stopni C. Pieczemy 30 min.

Ostudzone ciasto możecie polać polewą czekoladową. Jeśli macie orzechy, posiekajcie je i wrzućcie do surowego ciasta. Przepis pochodzi z miesięcznika Moje smaki życia nr 8/2013.

środa, 4 grudnia 2013

Świąteczne finanse

Cały rok z utęsknieniem czekamy na Gwiazdkę, ale kiedy już się zbliża, przypominamy sobie o tym, że świąteczny nastrój będzie nas sporo kosztować. Najpewniej przyjadą goście, trzeba kupić i ugotować wyjątkowe potrawy nie tylko na Wigilię, ale także na pozostałe świąteczne dni. I to w dużych ilościach, bo Boże Narodzenie to czas, kiedy zapominamy o dietach. Trzeba przygotować dom: choinka, dekoracje, płyty z kolędami. No i oczywiście prezenty. To zdecydowanie nasza największa bolączka. Bo przecież skoro prezent ma być taki idealny (o tym TUTAJ), to przecież musi być drogi. Nawet jeśli nie jest, to święta to taki czas, kiedy kupujemy dużo prezentów różnym osobom jednocześnie. Wybierając podarunki na inne okazje, np. urodziny czy imieniny, nasz budżet tak bardzo nie cierpi, jesteśmy w stanie wydać znacznie więcej na konkretną osobę. Chyba że wszyscy w naszej rodzinie urodzili się w tym samym miesiącu.

Co zrobić, żeby mieć pieniądze na prezenty (a także na całą świąteczną resztę)? Najlepiej oszczędzać lub rozłożyć wydatki w czasie. Dobrym pomysłem jest założenie "koperty bożonarodzeniowej" (lub konta oszczędnościowego), gdzie co miesiąc będziemy wpłacać określoną sumę. W ten sposób kiedy przyjdzie czas na gwiazdkowe zakupy, będziemy mieli za co je zrobić. Poza tym, kto powiedział, że prezenty trzeba kupować w grudniu? Może się to wydać dziwne, ale znam osobę, która kupuje je przez cały rok. Nieraz kiedy idziemy do sklepu, widzimy jakąś rzecz i myślimy: "O, to by się spodobało/przydało Krzyśkowi", ale skoro nie ma żadnej zbliżającej się okazji, nie kupujemy tego (bo po co), a przed Bożym Narodzeniem o tym zapominamy. O ile łatwiej i lepiej byłoby kupować prezenty "na bieżąco", wtedy każdy dostałby coś wyjątkowego, a nasze portfele nie byłyby puste, szczególnie, że potrzebujemy w tym czasie pieniędzy na tyle innych rzeczy. Zdecydowanie odradzam za to zaciąganie kredytów czy szybkich pożyczek. Święta do wspaniały czas i każdy chce je spędzić w wyjątkowy sposób, ale kiedy miną (a będzie to jak zwykle szybko), zostaniemy z zadłużeniem. Warto? Przecież naszym bliskim na pewno nie zależy na tym, żebyśmy zbankrutowali dla kilku dni świętowania. Naprawdę można ograniczyć (lub rozłożyć w czasie) wydatki i zatrzymać świąteczny nastrój na dłużej, a nie denerwować się kredytami zaraz po wyjeździe gości.

No dobrze, ale jak oszczędzić na prezentach? Wartość prezentu jest sprawą subiektywną. Pamiętajmy, że o wiele cenniejsze jest coś od serca niż drogie byle co. Fana motoryzacji bardziej ucieszy kalendarz z samochodami, których zdjęcia będą mu umilać wszystkie dni nadchodzącego roku, niż markowa piżama. Najważniejsze, żeby prezent był dopasowany do gustów obdarowanego, wtedy cena naprawdę nie będzie grała żadnej roli. A dzieci? Tutaj dużo zależy od wychowania, charakteru i presji rówieśników. Uczmy je od małego, że człowieka poznaje się po tym, jaki jest, a nie ile ma.

Świetnym pomysłem, i dla małych, i dla dużych, będą prezenty wykonane samodzielnie. Nie ma lepszego sposobu na okazanie uczuć naszym bliskim. Nie zastąpi tego żaden drogi gadżet. Fakt, że poświęciliśmy czas i siłę na stworzenie czegoś wyjątkowego z myślą o tej konkretnej osobie - bezcenne. Prezenty szyte na miarę. Są rzeczy, które przy odrobinie wysiłku i zaangażowania naprawdę każdy może zrobić. Przykłady? Dla niej - naturalne, wspaniale pachnące mydło peelingujące o niecodziennym kształcie, oczywiście pięknie zapakowane. Dla niego - komiksowe podkładki pod kubki. Dla dziecka - ręcznie uszyta pluszowa przytulanka. Prawdziwe kopalnie pomysłów na prezenty diy znajdziecie tutaj: DLA NIEJ, DLA NIEGO, DLA DZIECKA. W ten sam sposób możecie zaopatrzyć się też w DEKORACJE. Rękodzieło jest teraz w cenie. Warto wziąć to pod uwagę kierując się wybieraniem prezentów.

wtorek, 3 grudnia 2013

Luksusowa sukieneczka z Kubusiem



Nigdy nie należałam do osób, które zachwycały się w sklepach małymi ubrankami. Skoro nie miałam ich dla kogo kupować, to w ogóle ich nie oglądałam. Sytuacja nie zmieniła się nawet dwa lata temu, kiedy na świat przyszedł mój przyrodni braciszek. Za to kiedy urodziłam Zuzię (a właściwie to już w szóstym miesiącu ciąży), popadłam w istne ubrankowe szaleństwo. O tym, jak udało mi się nie zbankrutować zalewając garderobę małej morzem ubranek, pisałam wcześniej TUTAJ.

Obok tej sukienki po prostu nie mogłam przejść obojętnie. A la tweedowy materiał, przetykany srebrną nitką, tkany z przędzy w dwóch kolorach, 30% prawdziwej wełny. Śliczny dziewczęcy krój, haftowany Kubuś z Prosiaczkiem, a w środku podszewka. 100% dziecięcego luksusu ;) Problem był jeden - rozmiar. Nie byłam pewna, czy Zuzia w ogóle się w nią zmieści. A jeśli już, to założy ją zaledwie kilka razy (dokładnie 3). Ale cena zrobiła swoje. Stwierdziłam, że choćby miała ją mieć na sobie tylko raz i będę mogła zrobić jej zdjęcia, to warto. Poza tym już w przyszłym tygodniu urodzi się moja przyrodnia siostrzyczka, więc sukienka na pewno będzie wykorzystana.

Elegancka sukienka wymaga eleganckich dodatków. Baletki chanelki (z małymi serduszkami na podeszwach) i rajstopki (także w serduszka, tym razem ażurowe) kupiłam na allegro. Sweterek (tak jak sukienka) został kupiony w sh. Jego dni też są już policzone, ale służył małej praktycznie od samego początku. Czas pomyśleć o kolejnych zakupach, bo Okruszek nagle zaczął rosnąć w bardzo szybkim tempie ;)




sukienka - m&s / sh
sweterek - gap / sh
baletki - primark
rajstopki - next

niedziela, 1 grudnia 2013

Prezenty gwiazdkowe

Rozpoczynamy wielkie bożonarodzeniowe odliczanie. Najwyższy czas, żeby pomyśleć o prezentach dla najbliższych (o ile jeszcze tego nie zrobiliście). Mając na uwadze to, aby sprawić obdarowywanemu jak największą radość, a także będąc cały czas w temacie oszczędzania, postanowiłam zastanowić się nad tym, jaki właściwie powinien być prezent gwiazdkowy. Nie będzie to typowy wpis poradnikowy, raczej luźny zbiór myśli, które przyszły mi do głowy. Chętnie przeczytam, jakie jest Wasze zdanie na ten temat ;)

Moim zdaniem idealny prezent powinien być: 

...wymarzony - brzmi to trochę patetycznie, ale przecież nikt nie lubi dostawać czegoś, co mu się nie podoba. Oczywiście nie chodzi tutaj o spełnianie największych życiowych marzeń, przecież mało kto z nas jest w stanie podarować rodzinie nowe samochody czy egzotyczne wycieczki. Na pewno jest coś, co dana osoba chciałaby mieć, ale po prostu nie ma możliwości sama sobie tego kupić. Z różnych powodów, niekoniecznie materialnych. Czasem dana rzecz jest np. piękna i wcale nie jest droga, ale nie jest potrzebna i dlatego odkłada się jej kupno na później. Albo jest dostępna w sprzedaży tylko w określonym miejscu/kręgu, do którego to my mamy dostęp. A może nasz członek rodziny jest kolekcjonerem? Przecież nie kupujemy prezentów obcym osobom, dlatego mamy przynajmniej ogólne pojęcie o tym, o czym marzą lub co po prostu chcieliby mieć.

...przemyślany - ten punkt łączy się z poprzednim. Zanim wyruszymy na zakupy, zastanówmy się chwilę. Zróbmy listę wszystkich osób i wpiszmy obok każdego imienia kilka propozycji prezentów. Zanotujmy zarówno pierwsze myśli, które przyjdą nam do głowy, jak i te po dłuższym zastanowieniu. Nie kupujmy na ostatnią chwilę. Wtedy jak zwykle wybierzemy coś "żeby było", czyli skarpetki i zestaw kosmetyków. Nie mówię, że to złe propozycje, ale tylko w przypadku, kiedy świadomie uznamy, że obdarowany naprawdę by tego chciał, bo skarpetki są z motywem z komiksu, a kosmetyki mają ulubiony zapach.

...trafiony - w zasadzie jest to przeciwieństwo poprzedniego punktu. Listę prezentów potraktujmy jako wskazówkę, nie konkretne wytyczne. Nie nastawiajmy się na "tę jedną jedyną" rzecz, bo możemy jej nie dostać, a to spowoduje tylko frustrację. Dlatego ważne jest, żeby przy każdym imieniu było kilka propozycji. W sklepie może się okazać, że zupełnie przez przypadek zobaczymy coś, co wcześniej nie przyszło nam w ogóle do głowy, a okaże się strzałem w dziesiątkę. Taki szczęśliwy traf. Z tego też powodu nie ograniczajmy się do jednego sklepu, nie kupujmy na siłę w jednym miejscu "żeby mieć to już z głowy". Poświęćmy wybieraniu prezentów trochę czasu. Czasem w innym centrum handlowym dokonany spontanicznego wyboru, który okaże się trafiony.

...niekoniecznie użyteczny - czy podstawowym kryterium przy wyborze podarunków jest dla Was to, czy dana rzecz się komuś przyda? Owszem, jeśli wiemy, że nasz brat marzy o zestawie kluczy nasadowych, użyteczność będzie tu miała kluczową rolę. Ale przecież prezent nie musi być użyteczny. Takie rzeczy najczęściej kupujemy sobie sami, bo po prostu są nam potrzebne. Często dobrym pomysłem będzie coś po prostu pięknego lub zabawnego.

...wybierany z miłością - to właściwie mogłoby być podsumowanie tego wpisu, ale chodzi mi o rzecz szczególną. Zastanawiacie się nad pomysłem dla mamy? Nie kupujcie jej robota kuchennego ani kompletu talerzy. To ma być prezent dla niej, personalnie, kobiety, nie dla "pani domu". Wybierzcie coś, co sprawi jej przyjemność, a nie pokaże jej, że jej miejsce jest w kuchni. Zastanawia mnie, dlaczego tego typu prezenty najczęściej dostają matki i żony. I znowu - jeśli mama/żona/etc. marzy o sprzęcie kuchennym i sprawi jej to prawdziwą radość, kupcie go. Ale może w tym roku wybierzcie perfumy albo coś innego, a na końcu listy osób dopiszcie hasło "dom" i kupcie te talerze jako ogólny prezent dla wszystkich?

...oryginalny - nie chodzi mi o to, żeby miał metkę ze znaną marką czy pochodził z naprawdę limitowanej kolekcji. Wybierzmy w tym roku coś nieszablonowego, zupełnie innego od tego, co kupowaliśmy zawsze. A może dosłownie jedynego w swoim rodzaju? Dobrym pomysłem będzie rękodzieło, nie tylko jako prezent dla kobiet. Ozdoby czy rzeczy codziennego użytku, wykonane tylko w jednym egzemplarzu. Gwarantują niepowtarzalność. Albo, idąc dalej tym tropem, zupełnie zrezygnujemy z kupowania i sami coś zrobimy? Pamiętajmy, że prezenty robione własnymi rękami, od początku z myślą o danej osobie, są wyjątkowe i cieszą najbardziej. Jeśli nie macie zdolności manualnych zamówcie np. kalendarz lub fotoksiążkę z Waszymi wspólnymi zdjęciami - to wspaniały pomysł na uwiecznienie pięknych chwil i świetny prezent.

...na miarę naszych możliwości finansowych - to zdecydowanie nasza największa bolączka. W tym miejscu wypisałam tak wiele podpunktów, że zdecydowałam się na przedstawienie Wam tego w osobnym poście, poświęconym bożonarodzeniowym finansom.