piątek, 20 czerwca 2014

Wyróżnienie Liebster Award

Jakiś czas temu zostałam wyróżniona przez Justynę (pozdrawiam Cię gorąco!) do Liebster Award. Oto odpowiedzi na pytania, które mi zadała:

1. Założyłam swój blog, ponieważ... chciałam się podzielić z innymi moimi pomysłami i trochę się poprzechwalać ;) 6 lat temu planowałam założyć blog szafiarski, ale czas mijał, a ja nie potrafiłam się zdecydować. Poza tym od dawna marzę o założeniu własnej firmy, a wiadomo, że blogi są świetną reklamą.

2. Prace wykonuję głównie dla... siebie, swojej rocznej córeczki, czasem także dla MagicalAlley ;)

3. Jestem najbardziej dumna z... wzorzystych legginsów dla Zuzi. To pierwsza rzecz, którą uszyłam od podstaw i to bez żadnego wykroju. Zdecydowanie nadawały się do noszenia!

4. Moją ulubioną książką jest... "Ulica marzycieli" Roberta McLiama Wilsona. Uwielbiam też wszystko, co wyszło spod piór Gabriela Garcii Marqueza i Maria Vargas Llosy.

5. Moim ulubionym kolorem jest... nie mam ulubionego koloru, chociaż ostatnio coraz częściej wybieram jasną zieleń i granat.

6. Kawa czy herbata? Zdecydowanie herbata! Najlepiej klasyczny Earl Grey, ale nie pogardzę wszelkimi aromatyzowanymi. Kawę piję tylko do towarzystwa.

7. Morze czy góry? Góry. Marzę o przeprowadzce w Góry Stołowe, żeby móc się nimi cieszyć na co dzień.

8. Gotowanie czy pieczenie? Szczerze mówiąc, nie potrafię ani jednego, ani drugiego. Ale jako że przy pieczeniu można więcej zepsuć, wybieram gotowanie ;)

9. Lubię hand made, bo... wykonując różne przedmioty mam pewność, że nikt nie będzie miał takich samych. A ja lubię mieć wszystko wyjątkowe ;)

10. Gdy mam wolną chwilę, to... spędzam ją z mężem i córką - nic tak nie poprawia humoru, jak widok uśmiechniętych ukochanych osób!

Zapraszam do zabawy autorki blogów:

Galeria pod jaskółką
Anielskie skrzydełko
Magical Alley

A oto moje pytania:

1. Dlaczego założyłaś bloga?
2. Co najbardziej lubisz w blogowaniu?
3. Skąd czerpiesz inspiracje do tworzenia?
4. Jaka jest Twoja ulubiona technika?
5. We wnętrzach urządzonych w jakim stylu czujesz się najlepiej?
6. Wolisz sukienki czy spodnie?
7. Wolisz lato czy zimę?
8. Wolisz tworzyć dla siebie czy innych?
9. Co robisz gdy nie tworzysz / blogujesz?
10. Bez jakich trzech rzeczy nie potrafisz się obyć?

niedziela, 15 czerwca 2014

Ogłoszenia parafialne

Ostatnio moje życie kręci się tylko wokół domu i szpitala. Z jednej strony Zuzia, której wszędzie pełno, domowe obowiązki i remont kuchni, z drugiej Mąż, który codziennie na mnie czeka. Dlatego nie mam czasu ani na tworzenie, ani nawet na zaglądanie na Wasze blogi. Szczerze mówiąc to nie mam czasu na nic. Muszę się wziąć w garść, bo natłok zajęć, przejęcie wszystkich obowiązków nie tylko w domu i na podwórku, ale także w firmie, ciągły stres i spowodowany tym zupełny brak apetytu powodują, że sama zaczynam się coraz gorzej czuć. Gdyby nie moja Mama, nie wiem, jakbym sobie poradziła.

Czerwiec miał być wyjątkowy, pełen wyjazdów i niespodzianek. Najpierw moje urodziny, potem rocznica, długo oczekiwany remont. Choroba pokrzyżowała wszystkie plany. Przedwczoraj stuknęło nam 10 lat związku, a jedyny sposób, w jaki mogliśmy to uczcić, to jogurt do picia w szpitalnym bufecie. Najważniejsze, żeby jak najszybciej wrócił do zdrowia. Przecież żeby cieszyć się sobą wcale nie są potrzebne specjalne okazje. Róbmy to codziennie, bo niestety nigdy nie wiemy, co nam przyniesie czas.

A jeśli chodzi o kuchnię... Mieszkanie wyremontowaliśmy już ponad rok temu, ale cały czas brakowało nam pieniędzy, żeby je wykończyć. Mieszanina przypadkowych mebli, które dostaliśmy od rodziny i znajomych, skutecznie utrudnia stworzenia spójnego wnętrza. Pomimo tak długiego czasu ściany nadal są puste, przestrzeń pozbawiona jest charakteru. Moją największą bolączką zdecydowanie była kuchnia. Nagły przypływ gotówki nie nastąpił, ale za to mój Tata postanowił zmienić meble w swojej kuchni i po prostu wzięłam od niego stary komplet. Tak stałam się posiadaczką może i starej, ale za to prawdziwej kuchni (do tej pory stanowiło ją kilka zupełnie różnych szafek i komód w wieku od 15-50 lat, ustawionych na przemian z nowym sprzętem - nazywałam to industrialnym eklektyzmem, przynajmniej spełniało swoją funkcję całkiem dobrze). Mam już płytki na ścianie, nowe blaty i ustawione szafki. Teraz czeka mnie oklejanie i wykańczanie. Z jednej strony przykro mi, że robię to sama, z drugiej nie umiem się doczekać, jak mój Mąż zareaguje. :) Kiedy tylko moje życie wróci do normy, kuchnia stanie się głównym tematem na blogu.

To tyle tytułem wyjaśnień. Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła opublikować posty zupełnie inne niż ten.