wtorek, 22 października 2013

Spontanicznie


Pogoda nas rozpieszcza. Aż trudno uwierzyć, że to koniec października. Mimo że pewnie wielu z Was nie chce o tym myśleć, zima zbliża się wielkimi krokami. Dlatego warto wykorzystać najbliższe dni i wybrać się na spacer. A przy okazji zrobić spontaniczną sesję zdjęciową. Wyciągnijcie z domu męża, koleżankę lub brata, zabierzcie ze sobą aparat i pójdźcie gdzie Was oczy poniosą. Może przypadkiem odkryjecie nowe fantastyczne miejsce? Często myślimy, że trzeba wyjechać gdzieś daleko, żeby coś ciekawego zobaczyć, a nie znamy własnej okolicy. Nie zastanawiajcie się, bo być może tak słoneczne i piękne dni już się w tym roku nie powtórzą. 


fot. Kamil K.

poniedziałek, 21 października 2013

Muffiny dyniowe z goździkami i brandy


Za oknami piękna złota jesień, na termometrze ponad 20 stopni, a w domu sezon na dynię. Oglądam ulubiony serial, popijam dyniowy kompot, a w piekarniku pieką się dyniowe muffinki z goździkami i odrobiną brandy. Lubię dodatek alkoholu do ciasta. Jedna łyżka wystarczy żeby wzbogacić smak, mimo że nie procenty nie będą wyczuwalne. Oczywiście oprócz goździków można dodać cynamon czy całą mieszankę przyprawy do pierników. Ja po prostu miałam tylko goździki, i to w całości, a z braku moździerza utłukłam je tłuczkiem do mięsa, zawijając wcześniej w folię. Trzeba sobie jakoś radzić. Wracając do alkoholu - wiecie, że jeśli zabraknie Wam proszku do pieczenia, dodatek alkoholu (nieważne jakiego) sprawi, że ciasto urośnie? Nie sprawdzałam tej metody osobiście, ale słyszałam o niej w znanym programie popularnonaukowym, więc chyba jest wiarygodna. Miłego wieczoru i udanego pieczenia ;)

Składniki:


4 jajka

3/4 szklanki oleju
1 łyżka brandy
2 szklanki startej dyni
1 szklanka cukru
2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
10 zmielonych goździków

Wszystkie składniki wsypujemy do miski i miksujemy na małych obrotach. Rozdzielamy ciasto do foremek (wyszło mi 20 babeczek) i pieczemy 20 min w temp. 180 stopni.

sobota, 12 października 2013

Słonecznie


Dodałam nowy tag: "moda dziecięca", bo właściwie to jej jest najwięcej na tym blogu. Te zdjęcia zrobiłam już ponad miesiąc temu, ale zupełnie o nich zapomniałam. Buzia jeszcze pogryziona przez komary (nawet teraz jeszcze się jakiś znajdzie w domu), a w uśmiechu brakuje dwóch białych perełek. Ale za to strój jak najbardziej na czasie, wystarczy dodać sweterek i kocyk do wózka. 









haftowana tunika - sh
legginsy - mothercare / sh
skarpetki - allegro
buciki - f&f

piątek, 4 października 2013

Czapka z pomponem


Uwielbiam wełniane dodatki. Te tradycyjne (czapka, szalik) i te bardziej oryginalne (biżuteria). Najchętniej zakładałabym je przez cały rok. Dlatego kiedy przychodzi jesień wyciągam z mojego pudła ze skarbami druty i kolejne motki wełny. Nie mam dużych zdolności ani doświadczenia w tej dziedzinie, a zrobienie każdej rzeczy najczęściej dosyć długo trwa, ale po prostu sprawia mi to przyjemność. W tym roku plany mam ambitne. Po pierwsze najwyższy czas nauczyć się wreszcie bardziej skomplikowanych wzorów (zwykłe lewe/prawe plus jakiś nieskomplikowany warkocz od czasu do czasu przestały mi już wystarczać). Po drugie spróbować zrobić coś większego i bardziej pracochłonnego niż szalik czy opaska do włosów (może zaszaleję i w końcu skuszę się na sweter? Tylko ciekawe ile czasu będzie powstawać...) Po trzecie zrealizować całą listę projektów, które chodzą mi po głowie już od lata. Na początek trzy kopertówki, chustę z pomponami, spódnicę i getry dla Zuzi. I jeszcze poszewki na poduszki, i lisa, i tysiąc innych rzeczy, których jeszcze mi się zachce. 

Wczoraj zrobiłam czapkę z pomponem. Nie korzystałam z żadnych wzorów (bo tego, wstyd się przyznać, też nie umiem) i dlatego zamiast odejmować oczka w odpowiednich miejscach, zrobiłam komin ze ściągaczem na dole, górę natomiast po prostu ściągnęłam nicią. Trochę się bałam jak to się będzie układać, ale jestem bardzo zadowolona z efektu. To dowód na to, że każdy da sobie radę ze zrobieniem takiej czapki. Pompon wyszedł trochę biedny, ale postanowiłam dać mu szansę. A kiedy pogoda na to pozwoli (czyli kiedy się pogorszy), pokażę Wam ją w jesienno-zimowej stylizacji. Już myślę nad torbą w tych samych kolorach. I nad kolejnymi czapkami oczywiście ;)