wtorek, 17 września 2013

Truskawki z filcu



Chyba już nikt nie ma złudzeń: jesień zagościła się na dobre. Do łask wracają chusty, wełniane swetry i kalosze. Lubię ten czas. Zdecydowanie wolę wkładać na siebie kolejne warstwy ubrań niż je zdejmować latem. Wcale nie jestem zmarzluchem ani nie chowam swoich kompleksów. Po prostu lubię. Zanim na dobre zabiorę się do dziergania czapek i szalików, zrobiłam truskawki z filcu. Do kluczy, jako wspomnienie lata. Jeśli macie na takie ochotę, zajrzyjcie TUTAJ.


Zuzia kończy dzisiaj 5 miesięcy. Codziennie o 6:00 rano budzą mnie jej przemowy (zupełnie jakby opowiadała, co jej się śniło), głośny dziecięcy śmiech słychać w całym domu, a z dolnego dziąsełka przebijają się naraz dwie bielutkie jedynki. 7 kg czystej radości. Ciekawe czy rodzic zachwyca się każdą taką rzeczą tylko przy pierwszym dziecku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz