Cały wolny czas spędzamy ostatnio na świeżym powietrzu. Sezon grillowy rozpoczęliśmy już dawno, wczoraj przyszła także kolej na otwarcie sezonu piknikowego. Nawet zwykłe kanapki w lesie czy nad wodą smakują o wiele lepiej! Dzisiaj biegamy z Zuzią po podwórku już od ósmej. Zajrzałyśmy w każdy możliwy kąt w poszukiwaniu robaków, powiesiłyśmy pranie (uwielbiam ten zapach ubrań suszonych na wietrze i słońcu i to, że nawet dżinsy potrafią wyschnąć w trzy godziny), zrobiłyśmy małe zakupy w piekarni obok, a na koniec usiadłyśmy na schodach i jadłyśmy szczypiorek, zapijając koktajlem bananowym. Psy są tak zmęczone uciekaniem przed Zuzią, że chyba do wieczora nie wychylą nosa z domu :) A przy okazji zrobiłyśmy kilka zdjęć.
Teraz jest 13:00, Zuzia ucięła sobie drzemkę, więc ja mam nareszcie czas, żeby tutaj zajrzeć. Oczywiście gotując zupę i powtarzając francuski w tym samym czasie :) No cóż, mamy tak mają.
Wszystko kwitnie - forsycja...
...czereśnia...
...jabłoń...
... ale i tak najpiękniejsze są polne kwiaty zerwane przez własną córeczkę.
Koktajl bananowy - 2 banany zmiksować ze 100 ml jogurtu naturalnego, 100 ml mleka i 2 łyżkami ugotowanej kaszy jaglanej
t-shirt - pepco
sweterek - f&f / sh
legginsy - no name
trampki - ccc
Miłego wiosennego dnia!
Niby zwykły dzień, a jak cudowny :)
OdpowiedzUsuń