Gdybyście mieli jutro się wyprowadzić na drugi koniec świata, ile rzeczy zabralibyście ze sobą? Nie wierzę, że wszystkie. Ja spakowałabym tylko ulubione ubrania, raptem kilka sztuk biżuterii, jeden flakon perfum (a mam ich chyba z siedem), kilka książek, pojedyncze dekoracje, maszynę do szycia i tę do robienia waty cukrowej. Zawsze myślałam, że mocno przywiązuję się do rzeczy materialnych. Do dzisiaj mam w garderobie kilka sukienek czy kurtek jeszcze z gimnazjum (!) i chociaż nadal w nie wchodzę, trzymam je tylko ze względów sentymentalnych. Wystarczył jeden impuls, żebym zapragnęła sprowadzić stan mojego posiadania do jednej walizki.
W szafach (i nie tylko) większości z nas są rzeczy, których z różnych powodów w ogóle nie używamy i bez problemu moglibyśmy się ich pozbyć. Mimo że regularnie przeglądam zawartość wszystkich kątów w moim mieszkaniu, wciąż znajduję coś, czego tak naprawdę wcale już nie chcę. Tym razem porządki są bardzo gruntowne. Postanowiłam pozbyć się dosłownie wszystkiego i zostawić tylko to, co lubię najbardziej.
Od dzisiaj systematycznie wystawiam TUTAJ wszystko to, co nadaje się do sprzedania. Zaczynam od garści sztucznej biżuterii, ale w kolejce do sfotografowania i mierzenia czekają już ubrania, buty, materiały do rękodzieła, a nawet nieużywane kosmetyki. Zaglądajcie, może akurat coś Wam wpadnie w oko :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz