piątek, 20 grudnia 2013
Przedświąteczna depresja?
Ostatnio nic mi nie wychodzi. Zrobiłam mydła z płatkami owsianymi - nie chciały wyschnąć, a potem zaczęły ciemnieć. Masa z sody oczyszczonej, mąki ziemniaczanej i wody nie nadawała się do niczego, a już na pewno nie do zrobienia ozdób na choinkę. Zwątpiłam już w swoje umiejętności. A może po prostu mam pecha? Jakoś nie czuję tych świąt. Choinki też nadal nie mamy, bo mój mąż jeszcze się po nią nie pofatygował. Jedynie kawałki karpia leżą sobie w zamrażalniku. Prezenty czekają na zapakowanie, ale nadal nie mam tego najważniejszego - dla Zuzi. To jej pierwsza Gwiazdka, a ja mam objawy jakiejś przedświątecznej depresji. Nie przygotowuję tony jedzenia, bo i tak będziemy w domu tylko w Wigilię. W ogóle nie udziela mi się bożonarodzeniowy nastrój. Ktoś z Was też tak ma? Wszyscy się cieszą, sprzątają, kupują, ozdabiają i gotują, a u nas? Nic. Dzień jak co dzień.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz