czwartek, 12 lutego 2015

Baaardzo słodkie domowe pianki


Ostatnio coraz częściej próbuję robić nowe rzeczy w kuchni. Kiedyś z miną raczej cierpiętniczą i pewnością, że i tak nic z tego nie wyjdzie, teraz zaczynam to po prostu lubić. Ale nadal wypróbowuję tylko te bardzo proste przepisy. Może niedługo, zachęcona pomrukami mojego małżonka przy jedzeniu tych moich wyrobów, pokuszę się skoczyć na kulinarną głęboką wodę? Kto wie :)

Dzisiaj baaardzo słodko i bardzo różowo (chociaż to ostatnie zależy wyłącznie od Was). Domowe pianki, do zrobienia wieczorem i zajadania na drugi dzień. Najlepiej do baaardzo gorzkiej kawy :)


Składniki: (u mnie na 12 sporych pianek, w zależności od wielkości foremki do wykrawania)

1,5 łyżki żelatyny
200 ml zimnej wody
200 g cukru
kilka kropli olejku migdałowego
cukier puder do wysypania foremki
szczypta barwnika spożywczego (opcjonalnie)

Barwnik wsypujemy do cukru i dokładnie mieszamy. 150 ml wody zagotowujemy i powoli, cały czas mieszając, wsypujemy kolorowy cukier. Gotujemy ok. 8 min, co chwilę mieszamy. Wlewamy kilka kropli olejku migdałowego (2-3 wystarczą). Zostawiamy do ostygnięcia.

Do reszty wody (50 ml) wsypujemy żelatynę, mieszamy i zostawiamy do napęcznienia.

Napęczniałą żelatynę przekładamy do miski i miksujemy, bardzo powoli dolewając cukrowy syrop. Miksujemy ok. 20 min. - aż masa stanie się gęsta (jeśli nie dodamy barwnika stanie się z przezroczystej biała). Najlepiej sprawdzi się mikser z misą, w innym wypadku czeka nas dwudziestominutowe trzymanie miksera w ręce :)

Gotową masę przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i wysypaną cukrem pudrem. Wkładamy do lodówki na co najmniej 4 godz. (najlepiej na całą noc).

Wyjmujemy z blachy i wycinamy kształty foremką do ciastek lub np. kieliszkiem.

Wycięte w kształcie serduszek będą idealne na zbliżające się Walentynki.


A będąc dalej w temacie słodkości, zobaczcie co dostałam ostatnio od Justyny z bloga some part from my art. Decoupage kojarzy mi się głównie ze szkatułkami w róże, urokliwymi, ale nie w moim stylu. Ta puszka jednak zupełnie skradła moje serce - metalowa, w kolorowe babeczki na bardzo ciekawym tle. Była pełna cukierków, niestety z wiadomych względów nie mogę Wam już ich pokazać :) Dziękuję Ci Justyna jeszcze raz, to była świetna niespodzianka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz