Dzisiaj chciałabym Wam pokazać ulubione zabawki mojej dwuletniej córeczki. Dwulatek zdecydowanie nie jest już niemowlakiem, ma swoje zdanie, a wyobraźnia potrafi mu podsunąć bardzo dziwne pomysły. Zbliża się Dzień Dziecka, więc jeśli macie własne (albo i cudze) pociechy w podobnym wieku, zastanówcie się nad wyborem prezentu. Z jednej strony producenci zasypują nas skomplikowanymi zabawkami interaktywnymi, a nawet tak małe dzieci nie maja problemów z obsługą smartfona, z drugiej mamy modne (i oczywiście niesamowicie drogie) ekologiczne drewniane cuda. Moja córka świetnie radzi sobie i bez jednych, i drugich. Chcę, żeby była mądra, zaradna i kreatywna, i właśnie te cechy powinny rozwijać zabawki. Do tego dochodzi pomoc w prawidłowym budowaniu relacji społecznych (dlatego bawcie się razem). No i muszą po prostu się dziecku podobać! Mając to na uwadze (oraz oczywiście wiek dziecka), na pewno znajdziecie prezent, który zapewni wspaniałą zabawę na długie godziny i dobrze wpłynie na rozwój malucha. Nie kierujmy się ceną - drogie wcale nie znaczy lepsze!
A oto pięć ulubionych rodzajów zabawek Zuzi.
1. Piasek kinetyczny - nasze ostatnie odkrycie - a właściwie dziadka :). Łączy w sobie właściwości piasku i ciastoliny. Nie brudzi i nie przykleja się do rąk (ani niczego innego). Za pomocą plastikowych foremek można z niego robić różnokształtne babki, a potem dekorować / obrabiać je narzędziami. Potem wystarczy tylko zagnieść wszystko razem i zacząć zabawę od nowa, bo masy można używać bez końca. Taka minipiaskownica w domu nie tylko wspomaga wyobraźnię dziecka, ale też świetnie odstresowuje dorosłych - u nas nawet prababcia buduje z Zuzią zamki!
2. Zabawa w gotowanie - Zuzia bardzo chętnie pomaga mi w przygotowywaniu prawdziwych posiłków (szczególnie lubi robić ciasteczka!), w swoim pokoju też często gotuje dla pluszaków. Póki co nie ma jeszcze własnej kuchni, ale świetnie daje sobie radę na zwykłym stoliczku. Zamiast plastikowych akcesoriów zdecydowanie wolimy metalowe (garnki - Biedronka przed Mikołajkami) i filcowe (warzywa - Ikea). Nie tylko lepiej wyglądają, ale też są o wiele trwalsze.
3. Układanki - różnego rodzaju. Klocki, puzzle, dopasowywanie kształtów... Wybór jest ogromny. Jeśli poświęcimy dziecku trochę czasu, wkrótce samo będzie umiało je ułożyć lub zbudować z nich coś niesamowitego.
Zuzia dobrze radzi sobie już też z puzzlami. Na początku układała tylko te bardzo duże, teraz wybieramy coraz mniejsze. Te z podklejonymi ramkami sprawdzają się świetnie, można je układać nawet trzymając je na kolanach.
Będąc małą dziewczynką uwielbiałam różnego rodzaju ubieranki. Tutaj każda postać w książce jest podzielona na głowę, tułów i nogi. Tyle możliwości do tworzenia zupełnie nowych osób!
4. "Cześć!" czyli przychodzi kot do misia - mimo, że Zuzia potrafi prowadzić rozmowę między dwoma kawałkami kromki chleba, zazwyczaj "ożywia" pluszaki i małe figurki, np. z jajek niespodzianek. Czasem bawi się nimi sama, ale najbardziej lubi ogrywać różne scenki z rodzicami, np. w ratowanie zabawek przed spadnięciem ze stołu (rośnie mi mała superbohaterka).
Pluszaków ma tak dużo, że zupełnie zawładnęły plastikowym domkiem, który wciąż jeszcze zimuje w jej pokoju.
Za każdym razem, kiedy chcę zrobić porządki i po prostu spakować część maskotek, Zuzia po kolei mocno przytula każdą z nich. No i jak tu się ich pozbyć, skoro ona wszystkie tak bardzo kocha? Co chwilę przynosi też kolejne zabawki od mojej mamy, które należały jeszcze do mnie i mojego brata.
Co nie znaczy, że nie ma swoich ulubionych :)
Małe zabawki z jajek czy saszetek zwykle mieszkają w metalowym pudełku, jednak kiedy szykujemy się do wyjścia w odwiedziny czy dłuższego wyjazdu, zawsze przeprowadzają się do pluszowego plecaczka. Dzięki nim Zuzia nie nudzi się nawet w samochodzie.
5. Mała mama - jak większość dziewczynek, Zuzia ma też lalki. Głównie szmaciane, jednak w wózku wozi teraz bobasa i śpiewającego kucyka. Karmi swoje maluchy mlekiem z butelki, śpiewa im, wychodzi na spacery, a nawet zmienia im pieluchy. Kupując głęboki wózek bałam się, czy nie jest jeszcze za mała na takie zabawy, ale zdecydowanie nie. Świetnie sprawdza się w roli małej mamy. A wózek jest pomniejszoną kopią naszego, tylko groszki i gondola w dużym są czarne :)
Zawsze dobrym pomysłem na prezent są też książeczki (i do czytania, i te edukacyjne z naklejkami), kolorowanki i różne przybory plastyczne. Dla dwulatka najlepsze są grube kredki ołówkowe (Bambino), ale także farby akwarelowe czy plakatowe (koniecznie pod nadzorem rodziców!)
A jakie zabawki lubią najbardziej Wasze dzieci?
Miłego popołudnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz